Kobieta niedługo po porodzie szykowała się do wyjścia ze szpitala. Dziecko ubrała w zestaw w który skład wchodziły: białe body z głową Hello Kitty, białe półśpioszki z główkami Hello Kitty i białą czapeczka z uszkami i kokardką jak u Hello Kitty, zawinęła w bambusowy, pudroworóżowy cellular blanket*, włożyła do białego rożka razem z białym misiem - pieluszką i podała smoczek w malinowym kolorze. Wyszła ze szpitala na miasto i skręciła w pustą uliczkę. Tam nagle zniknęła i pojawiła się na pewnym osiedlu przed swoim domem. Weszła do niego, położyła dziecko na jej łóżku i wyciągnęła dużą torbę do, której zaczęła pakować wszystkie rzeczy dzidzi. A było ich niewiele: drugi cellular blanket tym razem malinowy, jeszcze cztery smoczki i dwa misie - pieluszki, parę ubranek, dziesięć pieluszek tetrowych, pięć pieluszek flanelowych, butelkę ze smoczkiem i połowę paczki pieluszek jednorazowych. Założyła torbę na ramię, niemowlę wzięła na ręce i wyszła w swej powiewającej czarnej pelerynie na ulicę. Znowu zniknęła i pojawiła się na szarej i ponurej ulicy przed jeszcze bardziej szarym i ponurym budynkiem. To był sierociniec. Weszła do środka gdzie przywitała ją jedna z opiekunek.
- Dzień dobry! Jestem Josephine Cole i jestem dyrektorką oraz jedną z opiekunek tego miejsca.
- Dzień dobry, pani Cole. Tak jak się umawiałyśmy chciałam oddać pani pod opiekę moją córkę. Proszę wziąć i przeczytać ten list. W środku są najważniejsze informacje o niej. Proszę go zachować i dać jej jak będzie dorosła. Proszę jej nie ujawniać prawdziwego nazwiska dopóki pani jej tego nie przekaże. Na moją wyraźną prośbę! Zresztą wszystko będzie w liście! - przekazała jej dziewczynkę i już miała odejść, ale nagle sobie o czymś przypomniała. Przytuliła i ucałowała swoją córkę. - A i jej torba! Tu ma wszystkie swoje rzeczy. Dowidzenia!
- Dzień dobry! Jestem Josephine Cole i jestem dyrektorką oraz jedną z opiekunek tego miejsca.
- Dzień dobry, pani Cole. Tak jak się umawiałyśmy chciałam oddać pani pod opiekę moją córkę. Proszę wziąć i przeczytać ten list. W środku są najważniejsze informacje o niej. Proszę go zachować i dać jej jak będzie dorosła. Proszę jej nie ujawniać prawdziwego nazwiska dopóki pani jej tego nie przekaże. Na moją wyraźną prośbę! Zresztą wszystko będzie w liście! - przekazała jej dziewczynkę i już miała odejść, ale nagle sobie o czymś przypomniała. Przytuliła i ucałowała swoją córkę. - A i jej torba! Tu ma wszystkie swoje rzeczy. Dowidzenia!
* cellular blanket to w literaturze taki przewiewny kocyk najczęściej dla niemowląt np. marki Lullalove.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz