Blanca szukała wolnego miejsca w pociągu. Nagle zobaczyła jeden jedyny przedział w, którym dało się jeszcze usiąść.
- Cześć! Mogę usiąść? - nie czekając na odpowiedź usiadła na wolnym miejscu i kontynuowała dalej. - Mam na imię Blanca Smith!
- Ja jestem Charlotte Rowlinson, a to moja bliźniaczka Elizabeth. Do jakiego domu chcesz trafić?
- Nie wiem. Nie znam domów w Hogwarcie. Mieszkam w sierocińcu.
- Twoi rodzice byli czarodziejami?
- Nie wiem! Może tak może nie! Oddali mnie do sierocińca od razu po urodzeniu!
- A nawet jeśli nie to to nas nie obchodzi! Prawda Eliza?
- Święta prawda!
Dziewczynki później trochę gadały aż pociąg się nie zatrzymał. Później płyneli łódkami z jakimś wielkim człowiekiem, później coś mówiła jakaś profesorka chyba Mcgonagall inaczej McSztywana albo McMamKijaWDupie, tiara coś śpiewała i w końcu przyszedł czas na ceromonię przydziału. Na większość osób niezwracała uwagi dopiero imię koleżanki ją zainteresowało.
- Charlotte Rowlinson! Trudny wybór, ale niech będzie... HUFFLEPUFF!
- Elizabeth Rowlinson! Bliźniaczka, ale zupełnie inna. Łatwy wybór. Wyjątkowo mądra więc... RAVENCLAW!
- Blanca Smith! Hmmm... Gryffindor czy Slytherin. Hmmm... No powiedzmy... SLYTHERIN!
Blanca podeszła do stołu i usiadła na ławce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz